Byliśmy u Ninki i Marka w Krzesznej po choinkę. To wymyślony przez nich pretekst, aby wyjść z domu i trochę pobyć w lesie.Z uwagi na pandemię, krótki dzień i mglistą pogodę było nas niewiele osób. W obecnej sytuacji wszystkim trudno żyć i każda nawet maleńka chwilka spędzona z przyjaciółmi jest bezcenna. Odbyła się wycieczka nad jezioro, poczęstunek u gospodarzy oraz wspólne śpiewanie kolęd. Każdy otrzymał małą niespodziankę od Mikołaja. Nam się trafiła choineczka z gniazdkiem ptaszka. Może to znak , w przyszłym roku ma się urodzić nasz pierwszy wnuczek. Świerk już jest w domu i pachnie. Póki co żyjemy. Do następnego razu. Dziękujemy Nineczko i Marku.