Odbyła się wycieczka piesza, rowerzyści zrezygnowali z uwagi na deszczową pogodę. Rzeczywiście tak było, siąpił deszczyk ze śniegiem, chmury wisiały nisko, przedwiośnie. Mówią, że nie ma złej pogody, tylko ubrać się należnyodpowiednio. Na starcie zameldowało się trzynaście osób. Wyruszyliśmy czarnym szlakiem ze stacji Wieżyca na szczyt. Widoków z wieży nie było, ale bilety trzeba było kupić. Dalej poszliśmy do Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku. Ludzi niewielu, atrakcje trochę jak w wesołym miasteczku. Obok historycznych ekspozycji, bajki, park linowy, zwierzęta. Na miejscu zjedliśmy obiad i ruszyliśmy dalej w drogę do Krzesznej, do chaty Niny i Marka. A u nich cieplutko, sucho, herbatka z prądem / lub sam prąd/ciasto, rosołek. Posiedzieliśmy godzinkę, a potem na stację i do domu. Przeszliśmy ok 10 km w średniej pogodzie, ale za to w doborowym towarzystwie.